Wednesday, January 8, 2014

Pora zrobić kawę

Więc nagle stało się to moją nową tradycją, że piję kawę także w środku dnia. Zwłaszcza dziś jest to niezbędne, jako że moja ogólna kondycja jest jak flaki z olejem. Mimo to upiekłam wciąż zamierzaną od wielu dni lazagne ze szpinakiem. Trochę przesadziłam z serem, ale i tak wyborna. Aż konieczna była dokładka.
Jadnakże teraz jeszcze bardziej chce mi się spać. Wszystko przez tę nieciekawą jakąś noc. I ciszę tam, gdzie chce mi się muzyki tak bardzo.

Może powinnam się po prostu zdrzemnąć, jak to pewnie robią w tej chwili coponiektórzy.

Za kilka dni odwilż. Ciekawe jak to będzie. Nie ruszam samochodu czekając aż się roztopi. Śnieg pod kołami znaczy, bo samochód sam pozamiatałam. W zasadzie mogłaby już być wiosna. Nie pogniewałabym się. Ale nie przeszkadza mi zima.

Tęsknię za skrzydłami. Już nawet nie pamiętam, jak się je ubiera. Gdzie jest przód a gdzie tył. Gdzie przelatuje powietrze. Gdzie moment. Gdzie chwila.
Gdzie są moje skrzydła.


Czy kiedykolwiek da się wyłączyć czekanie?


No comments:

Post a Comment