Sunday, January 19, 2014

Feels like flying

Kto mi to powie, kto mi to wyjaśni, co się tak naprawdę dzieje, co w trawie piszczy, w śniegu skrzypi. Kto usiądzie z boku, popatrzy i będzie wiedział: jest tak a tak, jest to i to.
Nikt.
Kołyszę się więc na skrzydle chwil, piję sok ze skroplonego powietrza przechodzącego nad i pod fruwaczem. Drżę na myśl o słowach, które trenowałam w głowie od wielu wielu miesięcy i nie potrafię ich wypowiedzieć. Niewiarygodne, jak ktoś potrafi nas sparaliżować, pozbawić wszelkich możliwości mowy.

Chciałabym spisać każdy moment, każdą myśl, każdy gest, potem przeanalizować, by dostrzec istotę rzeczy. By zobaczyć to, czego nie widzę. By usłyszeć to, czego nie słyszę.

Ale nie pamiętam tych momentów, albo przelatują one przeze mnie szybkością concorda. I nie daję rady ująć ich w słowa. I nie daję rady ich zanalizować. I wciąż
nie wiem, co znaczą.

Tak wiele rzeczy chcemy komuś powiedzieć. Jest w nas niekończące sie morze słów, myśli, wrażeń, które kipi by się wydostać na tę drugą stronę. I gdy słyszymy ten właściwy głos, widzimy te właściwe oczy, wszystko gdzieś ulatuje w otchłań. Jest w nas ta jakaś dziwna pustka - pełnia, ten księżyc w nowiu, który przecież nadal jest wielki, a prawie go nie widać... Gdzie się chowamy? Czy ten głos, te oczy tak silnie nas oślepiają swoim blaskiem, że znikamy zupełnie, znikamy za samymi sobą?

I co? Co nam zostało? Co mamy dalej robić? Dokąd iść? Co myśleć?

Idź do końca, aaaa
prosto do słońca
a jutro coś dobrego zdarzy się
Idź do końca, aaa
prosto do słońca
a jutro będzie 
nowy dzień...



No comments:

Post a Comment