Friday, February 7, 2014

Jakie to śmieszne

że wszystko w naszym życiu sprowadza się do emocji. Tak, do emocji.

Czytam mój ostatni post i nie mogę uwierzyć, w co piszę. Ot kiedy to było, przedwczoraj? Wczoraj? Jechałam do pracy, zamarznięta na kość, bez słuchawek ale z muzą, z wielkim uśmiechem na twarzy, choć w korku gigantusie, ale korek na Lake Shore jest przecież tak piękny! Tak, piękny. Nigdy nie przejdą mi te wieżowce i jezioro z drugiej strony. Nawet zamarznięte.
I jade sobie, słucham muzy i myślę: ale się fajnie czuję. Ale się dobrze czuję w swojej skórze. Ale wiem, czego dziś nauczę i jak fajnie przygotowałam lekcję. Ale fajnie, że pogadamy z szefową o lepszych zajęciach dla królików moich niemieckich i o książce. Ale fajnie, że jej powiem, że powinnyśmy razem pisać książkę. Ale fajnie. I wtedy pwadła mi do głowy druga myśl: ale to śmieszne, że tak dobrze czuję się w swojej skórze. Co się stało? Przecież pamiętam, jak jeszcze niedawno myślałam sobie, jak strasznie mi w moim życiu, w mojej skórze niewygodnie. Jak strasznie dziwnie się czuję, stłamszona, nie na miejscu, pomylona. Przecież pamiętam. Ale jak mogłam się tak czuć? Przecież tak fajnie jest. Przecież tak dobrze się czuję. I za nic nie mogę sobie przypomnieć tego dziwnego głupiego uczucia niewygodności i niewłaściwego wcielenia.

Fakt, uczestniczyłam w kolejnym szkoleniu i chyba mnei zaczarowano znów. Zainspirowano. I może w mózgu mi się poprzestawiało i czuję się tak dobrze? Może. Ale tak fajnie jest się czuć dobrze. Tak fajnie jest być w Vorteksie.

Więc chodzi mi o to, że emoje kierują całym naszym życiem. I zmienić potrafią się w mgnieniu oka. I zmienić potrafią w nas wszystko. Nawet poczucie totalnego zagubienia zyciowego w radość wielką radość. Jakie to śmieszne, jakie to piękne.

Na lodówce wisi mi lista emocji od mojej Robaczki. Dziękuję!! Baaaardzo sie przydała. Patrzę sobię na nią i analizuję. Codziennie powinniśmy się wspinać o jedną emocję do góry. Mnie udało się to zrobić dużo szybciej, dużo więcej emocji w mniej dni. I co? I myślę, że to naprawdę świetna sprawa. Być świadomym swoich emocji i dążyć wyżej. Mimo wszystko. Bo gdy dzźwigamy nasze emocje to naprawdę, NAPRAWDĘ!!! wszystko się dźwiga dookoła. Wszystko.

Więc polecam każdemu spisać sobie listę emocji i powiesić na lodówce i patrzeć codziennie odnajdując się tam. I jeśli jest się na dole, to nic. Drabiny są po to by się wspinać, i wszystkie dołki mają dna i liny i takie różne. I zawsze w końcu się bierzemy w garść i garniemy do góry. Bo nudno tak na dole cały czas.

No. To tyle filozofii na dziś.

A co poza tym? Latać mi się chce, sprawdzam zadania domowe!!! (i nie wiem, naprawdę nie wiem, jak to możliwe, że naprawdę mam z tego radość!!) i nawet ugotowałam obiad.

I mimo sniegów i mrozów

jest mi tak bardzo


ciepło.


No comments:

Post a Comment