Friday, February 14, 2014

Czy mogę juz iść spać?

Minęła siódma. Czy mogę już iść spać? Ale czy zasnę. Nawet serbski mnie znudził. Tak, wiem, mnóstwo pracy do zrobienia. I marzę tylko o lataniu.
"Latam, bo to uwalnia mój umysł z tyrani rzeczy nieistotnych."/Exupery/

Tymczasem brnę w rzeczy nieistotne. Dziś zdałam sobie sprawę, że kolejny miesiąc pod rząd zapomniałam zapłacić jednej karty. Kolejna kara. I co? I tak mnie to obeszło jak śnieg z zeszłego roku. Naturalnie to chaniebne i nierązsądne. Idiotyczne. Karygodne. I tak niesamowicie n i e i s t o t n e.
Jestem zupełnie zawieszona. I nawet nie wiem, w jakiej przestrzeni. Czy jeszcze mi na czymś zależy? Czy cokolwiek może mnie poruszyć? Nawet nie mam nic do zaoferowania. K dzwoni, próbuje ze mną gadać, rozśmiesza mnie (ah, tak, on jest mnie jeszcze w stanie poruszyć choćby tylko swoim głosem), a ja - zupełna dętka. Nie mówiąc o tym, że nie potrafię mu powiedzieć tych tysiąca rzeczy, które tak bardzo chciałam od kilku dni, to nie jestem w stanie powiedzieć mu nic ciekawego. Jest we mnie marazm i stagnacja. Nieciekawość. Nuda. To milczenie, gdy nie mamy ochoty mówić do nikogo nic. Chcemy tylko, żeby nas ktoś chwycił za głowę i przyciągnął do siebie. I nic więcej. Albo chcemy się unieść w powietrze, gdzie marazm nieistotnych rzeczy będzie nieistniejący zupełnie.

Ale czy to możliwe.

Wszystko jest możliwe. Tylko musimy się odpowiednio nastawić, ułożyć, zebrać w sobie. Musi być dopasowanie, alighment.


Najśmieszniejsze jest to, że w ogóle nie chce mi się jeść.



No comments:

Post a Comment