Thursday, December 5, 2013

In The Vortex

Vortex widzę jako kółko, w którym się tańczy i śpiewa, a z którego łatwo wyjść, wypaść, wyskoczyć. I lecieć bez spadochronu w dół. Vortext to pewnego rodzaju karuzela. Taka karuzela, która jak się rozpędzi to nie chce się zatrzymać. Jak ja uwielbiam karuzele! Vortex wreszcie, to stan ducha, który może czasem, może na początku nie tak łatwo osiągnąć, ale jednak da się. Czy to miłością, czy milionem pomysłów, czy fajnym niemieckim showem. Da się. I niesamowite jest, jak można w nim trwać i trwać!

Vortex to ta chwila, kiedy wszystko jest dobrze. Kiedy z ust po prostu za cholerę nie chce zejść uśmiech, kiedy fruwamy na wysoko fruwających dyskach, choćby bez skrzydeł i bez samolotów namacalnych przynajmniej, kiedy czujemy się po prostu tak cudownie niewyobrażalnie

wspaniale.

Pierwszy raz pokonałam rakord. Oficjalnie alarmuję, że jestem w Vorteksie od soboty. Jestem w Vorteksie i nic nie jest w stanie mnie z niego wygonić. Zdarzyło się chwil parę małych, gdy chodziłam po krawędzi, ba! nawet takie chwile, kiedy wypadłam z Vortexu na chwil kilka, ale zaraz szybciutko wróciłam spowrotem zadziwiona wręcz moją zdolnością powracania.

Dziś nawet wyszłam z Vortexu na najdłużej. Ale nie będę o tym mówić, nawet myśleć. Uznam to za niebyłe. Bo czy to ważne?

Nie.

Więc siedząc w Vorteksie ukłądam świat w marzenia, albo marzenia w świat, kto to odgadnie od której strony się zaczyna. Skończyłam moje szkoły, az nie wierzę, znów, że w przyszłym tygodniu nie pojadę na zajęcia. Zostało tylko wystawienie ocen. No i pora się pakować. Misie frysie, bajki srajki i radość na święta z Robalami i Tygrysami. Ależ mam zwierzęcą rodzinę:)

A tymczasem, pouczę się niemieckiego, narysuję kota na sznurku, poczytam o lotnictwie.

Jest dobrze. Słońce jest, i mróz fajny, i wiatr zaskakujący. I piękne Chicago uśmiecha się downtownem. I słonie w oknach, i listy na stole. Nie ważne, że to tylko rachunki. I w przyszłym tygodniu o tej porze będę już nad Atlantykiem myśląc o tym, jak bardzo


kocham

 

No comments:

Post a Comment