Tuesday, December 10, 2013

Autobusy i tramwaje

A dziś pojechałam do miasta autobusem. To zupełnie inne doświadczenie przerzucić się nagle na środek komunikacji miejskiej z ciepłego wygodnego samochodzika. I oprócz zimna to nawet nie takie nieprzyjemne doświadczenie. Pełne niespodzianek, bo ot zaczarowana blondynka wsiada do autobusu i nie jest świadoma, że trzeba mieć dokładnie odliczone pieniądze. po zapytaniu połowy autobusu czy ktoś ma rozmienić, zaczepia mnie pani, Murzynka, i proponuje mi kupić bilet. Nie wiem co się dzieję, w szoku idę za nią i zdaję sobię sprawę, że normalnie kupuje mi bilet.

"Wysyłam Ci tylko anioły"

Dlaczego anioły, które spotykam mają zawsze czarną skórę? To bardzo dziwne. Ale zawsze gdy je spotykam to wiem, że to one.

W powrotnej drodze znów wsiadłam sobie w nie tym kierunku co chciałam. A tu znowu pan kierowca, który wcześniej przy wsiadaniu rzucił mi bardzo pobłażliwe spojrzenie blondynkowzroczne, zlitował się i pozwolił jechać spowrotem. Okazał się bardzo miłym panem.

W tym samym autobusie też świat mi się odwrócił do góry nogami. Siedziałam sobie w mojej błogiej depresji i smuciłam się złymi myślami. Tłumaczyłam, że tak ma być, że trzeba iść dalej, że to poprostu jest moim wymyśleniem.
I wtedy stało się nagle i niespodziewanie: te kilka słów, które poruszyły ziemię. Które wzięły mnie prosto do nieba. Znów ten anioł? Czy ta kobieta kupiła mi na pewno tylko bilet?

I wciąż się trzęsę z niedowierzania, wciąż nie wiem, jak to pojąć. Co zrobić, gdzie usiąść, jak oddychać.

No jak


No comments:

Post a Comment