Tuesday, November 19, 2013

Wiatr

Czy to moje wrażenie, czy ludzie dookoła nas są do siebie niewiarygodnie podobni? Ich słowa, zdarzenia, czyny, jakby się umówili. Nieodpisane maile, nieodpowiedziane telefony, nie lubienie dziewczyn.
I chce się tylko wykrzyczeć dwa prastare polskie słowa, kojarzące się z jakimś matczynym zakrętem.

Zastanawiam się, ile mogę wchłonąć, jak długo może to trwać. Czasem wydaje mi się, że z tym wszystkim na karku jestem najsilniejszym czołgiem na świecie.

Czy ludzie naprawdę kochają się  n a w z a j e m ?? Czy coś takiego, jak miłość wzajemna naprawdę istnieje? Bo słyszałam dużo o tym zjawisku, czytałam, oglądałam, ale na morze doświadczeń - nie doświadczyłam. Ale kto powiedział, że rzeczy, których nie można zobaczyć nie istnieją.

Zjadłam wszystkie lody, którymi żywię się ostatnio notorycznie. Obiad lodowy jest znacznie smaczniejszy niż jakieś zupy mięsa czy sałatki. Kto powiedział, że lody nie mogą być posiłkiem. Deser nigdy się nie może zmieścić i pełen jest wyrzutów sumienia, a tkaie lody na obiad - no przecież obiad trzeba zjeść.

Pojutrze wylot. Nie wiem, co ze sobą zrobię, gdzie się wsadzę. Nawet nie wiem, jak tu się zamawia taksówkę. Czy powinnam wyjść na ulicę i złapać? I co ja ze sobą wezmę. Oprócz pasty do zębów.

Wiatr jest taki piękny. I zabiera złe rzeczy i odwiewa i przynosi dobre. Albo odwrotnie.

I tylko czemu nie chce

zabrać mnie.



No comments:

Post a Comment