Thursday, May 30, 2013

Znowu noc

Najgorsze są noce. Biorąc prysznic pomyślałam z przerażeniem: znów trzeba położyć się "spać". Przykryć się ciemnością i zamilknąć, tylko po to by wszystkie myśli zebrały się na raz i uderzyły z mocą całego dnia.
A dzień był tak miły bo pełen stresu, nauki i załatwiania. Pełen rozmów. Rozmowy równają się prawie niemyśleniu. Jakże cdownie było się oderwać na chwilę od tęsknoty wietrznej. Oszukać skaczące serce, mówiąc mu: "widzisz, żyję, mam milion spraw na głowie, nie mam czasu na ciebie." Przemiło. Przelekko. I to nieważne, że w tym "życiu", w tym milionie spraw, stresie była nas tylko maleńka cząsteczka. Nieważne. Bo mieliśmy poczucie, że twardo trzymamy się ziemi, że jesteśmy uczestnikami świata. Nie chmur. Nie nieba. Nie fruwania. Ale świata. Ziemi. Tak.

A teraz -

boję się. Boje się położyć się spać i nie zasypiać godzinami. Boje się tych wszystkich myśli, które otoczą mnię i nie będę mogła oddychać choć jednocześnie może właśnie dopiero zacznę oddychać.

Boję się strachu.


Więc Nocy, pobaw się w dzień. Daj mi myśl nieważnych i ziemskich dwa miliony, daj mi zamartwiać się przeprowadzką i kotami na podwórku... Koty przypominają mi o wiewiórkach, a wiewiórki o... Nocy, uratuj mnie. Wybaw mnie...


Nigdy już więcej nie zasnę.


No comments:

Post a Comment