Thursday, May 30, 2013

Podniebnie i tyle

Czy to kiedyś przeminie? Może. Ale póki trwa, wydaje się wieczne. I takie piękne.

Tell me, airplane, will I one day learn to fly? Will my love of freedom and control conquer my fear of heights and spins? "Powiedz mi, samolocie, czy kiedykolwiek nauczę się latać? Czy moja miłość do wolności i kontroli pokona mój lęk przed wysokościami i korkociągami?" /Richard Bach/

Niesamowite jest, jak rozmowa z kimś, kto w jakiś sposób łączy się z naszą fascynacją, kto chocby dotykał przez krótką chwilę tego co kochamy, kto choćby stałby obok, tego czego tak pragniemy, za czym tak bardzo tęsknimy - jak mała rozmowa z tą osobą potrafi dodac nam skrzydeł. Przenieść nas w tamten świat, zbliżyć nas do tego czegoś ukochanego. Rozmowa z T., który zabrał mnie na latanie, jest jak powrót, choć wirtualny, do latania, jest jak powrót do tam wtedy,  jak dotykanie niemal tego samolotu, siedzenie na trawie i oglądaniu akrobatycznych figur, i wreszcie latanie samo w sobie, oglądanie drzew, pól, lasów, rzek... Dziękuję T. Tak bardzo dziękuję. Jesteś moim mostem. Bierzesz mnie za rękę i prowadzisz do raju. Tak, do raju. Na zielone łąki, w zapach świeżo skoszonych traw... Do tego dnia, który był "just a perfect day". Dziękuję.

I moja tęsknota znów zamienia się tak w fruwanie, w uśmiech niekończący się uśmiech. W zapach trawy, oglądaniu samolotów zamiast chmurek, robieniu korkociągów w rytmie niemieckiej poezji dźwięku rymującego się z szumem silnika.

Laufen wir?




No comments:

Post a Comment