Monday, May 20, 2013

Kocham rzeczy

Chomikom jest bardzo trudno na ziemi. Najtrudniej przeprowadzać się. Powinnam być w zasadzie dumna z siebie bo dwa razy zostawiłam przecież niemal cały mój chomikowy dobytek i wyruszyłam w przyszłość. Jakkolwiek za pierwszym razem dobytek został w dobrych rękach, do których od czasu do czasu wracam i dobytkiem jeszcze przynajmniej pachnie, a za drugim zostawiłam go bo nie potrafiłam zrozumieć i uwierzyć w to, że nigdy tego dobytku już nie zobaczę, że nie mam do niego powrotu. Nie umiem palić mostów, odcinać pępowin, a jednak, gdy odchodzę i wszystko wydaje się tak normlane, tak trwające, jakgdybym wcale nigdzie nie szła, z czasem, wszystkie wspomnienia dobytkowe blakną. Z długim czasem, co prawda, bo do dziś pamiętam jakieś łyżki, albo jestem przekonana, że posiadam jakieś naczynie, jakiegoś sprzęta, a okazuje się to tylko pozostałością tego właśnie wspomnienia. Ale globalnie rzecz biorąc, bardzo mało takich rzeczy pałęta mi się jeszcze nieposprzątane po głowie.

I oto znów stoję na rozstaju. Tym razem jakkolwiek nie mam oazy, do której wydaje mi się, że wrócę. Ani nie mam huraganu, z którym musiałabym się siłować. Wszystko jest moje. I to co pozostawię, co porzucę, nigdzie już dla mnie nie będzie, nawet w myślach zabałaganionych. I to co pozostawić, porzucić, jest tak ogromnie trudną decyzją. Kanapy dwie wciąż przyklejone do mnie jak skóra, milion rzeczy mało potrzebnych i irracjonalnych, pierdółek, patałaszków, bebelotów. A przy tym tak bardzo lubię przecież tę przestrzeń, minimalizm, przejrzystość. I jak to pogodzić.

I teraz boję się, że gdy przybędę na nowe życie, gdy wszystkie rzeczy przybędą za mną, to nie będę mogła odnaleźć nowego miejsca, nie będę mogła go zobaczyć zupełnie. Ach, gdyby tak mieć dużo pieniędzy, to mogłabym niemal wszystko porzucić i rozkupić się w nowościach. Czy wtedy zmieniłabym się z chomika w kukułkę?


Że zacytuję  sławne powiedzonko J.... "Może tak, może nie, nigdy nie wiesz!"


No comments:

Post a Comment