Tuesday, May 28, 2013

Głowa w chmurach

Podniebności, nieziemskości, głowy w chmurach - zdawałoby się, że to tylko wyrażenia. A tymczasem, to takie prawdziwe.

Wciąż fruwam. Jestem tam nad polami i lasami. I słyszę "Baeume". I "Ein bisschen". I "Noch mal?" I nie mogę wybić sobie z głowy tego fruwania. No nie mogę.

Wybrałam się dziś na szkolenie do nowej pracy. Nie w szczególności, by się szkolić, ale aby poznać ludzi, może zawiązać jakieś zawiązki i przywiązki. I nic. Oprócz paru śmiechów z panem prowadzącym, który miał niezwykły czar prowadzenia i poczucie humoru, nic specjalnego się nie wydarzyło.
Czy będzie tak samo? Czy będę przychodzić tam, obijać się od ścian, przytulać parkingi i nawiązywać kontakty tylko ze studentami? A co jeśli ci studneci będą inni, odobcowani, oddaleni tacy jak na Oaktonie.

Wtedy będę uciekać do latania. Bo czy latanie nie jest wieczną ucieczką? Ucieczką od świata, od ludzi, z którymi z jakiegoś powodu nie możemy się połączyć ni porozumieć. I chyba ci wszyscy piloci tak trochę uciekają. Co by wyjasniało ich nieśmiałość, skłonności samotnicze, tęsknotę za ptasią wolnością...

I tak właśnie okaże się ostatecznie, że ze wszystkich rzeczy, w lataniu odnajdę sens najwyższy.


A tymczasem,
usiądę na skrawku kanapy i pogapię się w okno. I uśmiechnę. Na wspomnienie "Baeume" i "Ein bisschen".



No comments:

Post a Comment