Tuesday, October 29, 2013

Motyle też mają skrzydła

Dziś oficjalnie jest mój pierszy dzień bez kawy. Wypełniony herbatą, ale o dziwo całkiem bezbolesny. No może z wyjątkiem początku dnia. Tak naprawdę mój marazm i niechęć do życia trwa do momentu gdy nie zaczynam uczyć. W chwili pierwszych słów, pierwszych pozdrowień z moimi dzieciakami wszystko mija i czary zaczynają działać. Jestem w innym świecie, nie myślę o niczym, a tylko uczę i chłonę każdą chwilę z dzieciakami.

I dziś chyba stało się dla mnie jasne znów jedno, o czym zapomniałam zupełnie: nie wolno sprzeciwiać się samemu sobie, nie wolno przeciwko sobie walczyć. Tak na prawdę każdy z nas wie dokładnie, co chce robić i co kocha i do czego jest stworzony. Wszystkie akcje przeciw temu spełzają na niczym i powstaje tylko olbrzymia frustracja.

Trzeba zamyślić się nad sobą i zadać sobie pytanie: Dlaczego chcę zostać poetą? I jeśli jedyna odpowiedź to: "bo muszę!" to trzeba wszystko inne zostawić i zrobić wszystko, by być poetą. A jeśli odpowiedź nie jest: "bo muszę!" to trzeba dać sobie z tym spokój. /Rilke/

Więc tak dziś odzyskałam moje skrydełka. Motyle narazie, ale odzyskałam. I dotarło do mnie, i zrozumiałam. Nie wiem, jak ułożę ten świat, nie wiem, jak przetrwam zimę. Ale najważniejsze jest jedno:


Muszę!

No comments:

Post a Comment