Sunday, April 21, 2013

XL Energy

A dziś obudziłam się znów po siódmej. Czy to znaczy, że moja energia wraca? Dziwne, bo poszłam spać po 11. Czego ostatnio zupełnie nie robię.

Mieszkanie zawalone pudełkami, ale nie mam ochoty ich pakować. Po posklejaniu pudełek doszłam do wniosku, że przecież mam czas. Jeszcze.
To strasznie dziwne uczucie, tak gdzieś w drodze, gdzieś na przejściu, w krainie tymczasowości. I nie mogę się zupełnie odnaleźć. Nie znoszę tymczasowości. Pudełek, niedokończeń, odrobin. Nawet nie umiem w tych warunkach gotować. Co się stało? Czy to wszystko przez tę transformację? Czy przez to zagubienie w czasoprzestrzeni? PMS odszedł w siną dal, a ja nadal czuję się jak na jakichś huśtwkach. Takich życiowych, emocjonalnych. I zupełnie nie mogę uwierzyć w rzeczywistość.

Dziwne to wszystko. Dziwnie się czuję. I widzę, że w bałaganie niczego nie da się zrobić. Ibez dobrego obiadu też nie. Tyle że w bałaganie dobrego obiadu też się nie da zrobić.

Zastanawiam się, na ile wpływaja na mnie niektóre osoby. Też.


Wiem, że przyszła wielka zmiana. Z nieśmiałością i małym przestrachem patrzę na nią i w zasadzie nie wiem, jak się zachować, bo to zmiana na wagę ery. I co? I tylko siedzę z otwartymi ustami i czekam, jak jej fala zaleje mnie, pokryje i połknie zupełnie i do końca.

No comments:

Post a Comment