Wednesday, March 28, 2012

And all we want, is more

Pajęczynki nitka jedna pręży się na moim rowerze na balkonie. Więc minęło już tyle czasu od ostaniego dotykania roweru. Naturalnie nie licząc opatulenia go w ochronie przed wiewiórkami i przestawieniem go delikatnie w stronę balustrady jakiś miesiąc temu. Miałam wymienić mojego giganta i nic nie zrobiłam w tej sprawie. I teraz już nawet na rower tak nie ciągnie wiedząc, że taki tam ten rower nie specjalny i nie za rewelacyjny.
Ta idiotyczna tendencyjność ma do zostawiania rzeczy aż się zepsują, by z czystym sumieniem je wyrzucić jest irytująca. A jednak chyba nie potrafię wiele z nią zrobić.

Wiewióra przywędrowała na kawę. Szczurek jeden. Ale dobrze mieć czasem choć takich gości.

Piętrzą mi się głupie i niemiłe sprawy do załatwienia. Zupełnie, ale to zupełnie brak mi ochoty do pracy i tworzenia. Sama nie wiem dlaczego. W głowie same ćmoje boje i wspomnienia nieważne i zastanowienia co owe znaczą. Czy znaczą cokolwiek. Dlaczego my ludzie zawsze chcemy więcej.

I nie wiem jak się zabrać do tego wszystkiego. I przestać się zastanawiać i rozmyślać na strategiami rozwiązań dla tych innych rzeczy, których właśnie więcej chcemy. No nie wiem.

Może zrobię sobie herbaty i obejrzę jeszcze jeden odcinek Skrzydeł.

Albo może i nie.

No comments:

Post a Comment