Więc dziś urzędowo i oficjalnie postanawiam nie dawać się więcej wykorzystywać. Bo ileż można. Od dziś olewam szkołę, przestaje stawać na rzęsach w celu przygotowywania pięciu tysięcy innych sposobów dla tych, którzy mają to wszystko w nosie i przez trzy miesiące nie potrafią nauczyć się dwudziestu słów. Przestaję służyć pomocą tym wszystkim biednym, którym się poprostu nie chce usiąść nad sprawą i się troche pouczyć. Koniec jeżdżenia po kafejkach czy siedzenia w głodzie 5 extra godzin na uczelni z tymi, którzy nawet nie wysilą się dwa centymetry, żeby się czegoś nauczyć, a tylko potrafią narzekać, jak to płacą za zajęcia to powinni mieć wlane do głowy wszystko.
Koniec. Finito. The End.
No comments:
Post a Comment