Sunday, June 9, 2013

A po dówch dniach

domowania się, wreszcie wylazłam na pole. Przeszłam dwa kroki i weszłam do kafejki, gdzie korzystam z połączenia ze światem. Choć sama nie wiem, czy za tym połączeniem ze światem aż tak bardzo tęskniłam. Bez interentu, stwierdzam, nie jest tak źle. To ignorancja, oderwanie się od obowiązków, pracy, zmartwień, ale wcale tam bardzo mnei to nie męczy, jak się okazuje. Byle by tylko była muzyka. Bez muzyki nie mogłabym żyć.

I tak siedzę sobie tu w kafejce i klepię. Tak naprawdę chcę napisać tylko, że chcę latać, ale to już takie oblatane, że dam sobie spokój.

Ana całe okolice, kafejki, ludzi, powiem tylko jedno:

Eh!


No comments:

Post a Comment