Wednesday, February 6, 2013

Mała dziewczynka

Poniedziałek. Duuuużo śniegu. Wolna jazda. Skrzyżowanie, żółte światło, hamowanie... na takim śniegu można sobie hamować do woli. I nie ma to najmneijszego znaczenia. Dlatego  połowie skrzyzowania, muszę dodać wielkiego skrzyżowania, zmieniłam pedał i pędem popędziłam do przodu. I nagle, z nikąd łzy.

Może to tylko chwilowe przestraszenie. Strach często objawia mi się łzami.
Jakkolwiek czasem czuję się taka bezbronna, malutka, słabiutka. Tak, jakby cały wielki świat był poprostu przeciwko mnie. Cały.
I w takich chwilach zupełnie nie wiem, co ze sobą zrobić. Gdzie się podziać, gdzie uciec. I kto mnie ma uratować.

Jesteśmy tak strasznie sami na świecie.


No comments:

Post a Comment