Friday, February 15, 2013

Jestem głodna

Oh jakiż leniwy dzień. Próbuję poukładać sprawy, rachunki, załatwienia, wymyśleć, kiedy zrobić trzy miliony rzeczy, i nie powiem nie powiem, częściowo mi się to udaje, ale lista wciąż taka długa, że padam.
Jestem zmęczona, niewyspana i chcę pojechać na zakupy, ale nie wiem kiedy, bo nie mam kiedy. Pewnie skończy się na poniedziałku, bo nie znoszę tych tłumów sobotnio-niedzielnych, choć boję się, że uciekną mi te perełki z chyba mojego ulubionego nowego sklepu. Och, już tak dawno nie kupowałam żadnych ciuchów.

Jestem głodna. Pora chyba wypróbować moją nową gofrownicę, coż tak chodzą za mną gofry. I nawet marmoladę mam, ha! Będą tarnowskie gofry a'la iwona.

A na polu? Słońce było, ale już się zbyło i szczerze mówiąc jakoś nie zdąrzyłam nawet zauważyć. Muszę się przemóc, a to kolejna z tych rzeczy, do których przemóc się nie mogę, i wziąć się za czynne szukanie nowego domku, za dzownienie, pytanie i zwiedzanie... I tylko nie wiem, gdzie to zwiedzanie wcisnąć. Znów, przydałby mi się jeden dodatkowy dzień w tygodniu. I noc koniecznie na solidne wyspanie się.

A wczoraj pierwsza wycieczka do mojego nowego miejsca zmieszkania (narazie tylko okolicy znaczy) o wieczornej korkowej porze. Wnioski? No korki spore, ale do przeżycia. Trochę długo schodzi, trochę marnowania czasu. Może będę zostawać dłużej an uczelni, żeby wracać już po korkach.
Jakkolwiek - nawet stojąc w miejscu, nie mogłam zagłuszyć w sobie tego krzyku: "i tak nic mnie nie powtrzyma, i tak już tam mieszkam, nie dbam o żadne korki, worki, faworki." Lake Shore Drive... jezioro, downtown... Nawet sobie nie wyobrażam! Codziennie tak przejeżdżać przez downtown? Codziennie piszczeć i skakać w samochodzi niemogąc się nazachwycać tym pieknem? Przecież ja pęknę z zachwytu któregoś dnia i kto mnie taką pękniętą posprząta!

I tak, bardzo silnie, naprawdę bardzo silnie to czuję. Zupełnie tak samo jak wtedy, tego jednego poranka, gdy z kawą w dłoni i torbą na ramieniu szłam sobie do samochodu. A słońce malowało mi uśmiech, a jezioro szumiało wesoło, i czułam się tak niezwykle wolna i szczęśliwa. I wiedziałam, poprostu wiedziałam, że to jest TO.

I nawet jeśli to na chwilę, to nic nie szkodzi. Bo to takie niesamowite, gdy znajdzie się swoje miejsce na ziemi, choćby na trzy minuty.


No comments:

Post a Comment