Sunday, January 29, 2012

Piszę do Ciebie, która o mnie nie wiesz

- napisał raz Wierzyński chyba. Oh jak tęsknię za Wierzyńskim.

Trzydziestka jest miłym wiekiem, dobrym wiekiem. Tak dobrze sie czasem czuje. Tak wygodnie, normalnie, na miejscu. I nie trzeba już udawać, nie trzeba być kimś innym, jak się nie chce. I jest się panem albo panią samej siebie. I jest pięknie.

I tylko ta tęsknota. Nie, nie za młodością, bo ta była taka głupia, ale za tymi rzeczami. Za piosenkami, wierszami, emocjami. Śpiewaniem na stole garncarnii, lepieniem ludzików z plasteliny, zaczytywaniem się Wierzyńskim. Czasem zdawałoby się, że chodzi o miejsce, ale jednak zawsze chodzi o to, że to coś już nie istnieje, że się skończyło i nie ma. I szkoda.

"I zrozumiałem, że nie ma już krainy mojego dzieciństwa. Że żyje ono tylko we mnie i razem ze mną rozpłynie się którejś nadbiegającej z nicości godziny." /Konwicki/

No comments:

Post a Comment