Tęsknię za C. Przeraźliwie!! I po co. I dlaczego. I na co. I gdzie. I dokąd.
Tęsknię za brodą zieloną i uśmiechem szmaragdowym. Za oczami migdałowymi zapatrzonymi w księżyc. Za nieśmiałością. Tą niezwykłą, powalającą, miodową nieśmiałością młodości czy może nieśmiałości samej w sobie. Tęsknię za dłońmi z plasteliny i rammsteinem w głowie. Za wyznaniem miłości, które tak dawno bo wczoraj dostałam i już mi nowego brakuje, tak bardzo brakuje. Za wyznaniem ichliebedichości, którego mogę słuchać bez końca.
Tęsknię.
Ale dokąd ta moja tęsknota zajdzie, gdy ramiona choć wyśnione i pożyczone, to nie dla mnie. Choć marzenia choć tak bliskie i tak imponujące to - nie dla mnie. Choć światy choć tak podobne i zrozumiane -
tak inne.
"I nic mi po Tobie
tylko tęsknota
niezachodząca"
Ich liebe dich, C.
No comments:
Post a Comment