Friday, November 30, 2012

To szkiełko wszystko potrafi

na każde pytanie odpowie,
wystarczy wziąć je do ręki
i wszystko będzie różowe...





Lalalala lala la...
Tak, to oficjalnie moja ulubiona piosenka ze starych dobrych dziecinnych czasów. Tych samych, których nie mogłam się doczekać, kiedy się skończą. I doprawdy stwierdzam po wielu wielu latach, że jest to wciąż neisamowita melodia i bardzo mój tekst...

Tak więc fantazjuję sobie ostatnio, wariuje, latam, wiszę na chmurach i wymachuję nogami. I co?

I nie jest łatwo. Czasem chciałoby się komuś powiedzieć prosto z mostu: słuchaj, chcę spędzić z Tobą resztę życia, jeśli się musisz jeszcze wyszaleć, ja zaczekam. Jeśli musisz coś załatwić, ja posiedzę tu, pobawię się klockami i samochodzikami, aż pozałatwiasz. Tylko pozałatwiaj i przyjdź. Bo może czasem ten ktoś nie wie, że jest nasz na wieki i musi powoli do tego dojść. Czasem ktoś drugi musi być w tym wszystkim mądrzejszy.
Ale czy napweno. Czy to nie jest tak, że ten ktoś poprostu jednak nie jest wcale dla nas, tylko nam się tak wydaje.
Hm, no i kto to wie.
Jakkolwiek, na wszelki wypadek trzeba udawać niestety. Nie można tak walnąć prosto z mostu. Bo ucieknie i nigdy się nie dowie, że to nas szukał całe życie.
I ściemniać trzeba, że ma się gdzieś, że nic nie znaczy nic.

A w tej ściemnocie tak łatwo się znów zagubić...

Na Zachodzie małe zmiany, dużo planów i projektów. Tymczasem ja chcę odpoczynku. Potrzebuję sie wyluzować, oddychnąć, poimprezować. Naładować baterie. Kupić mieszkanie. Sprzedać meble.

Nakarmić psa.


I tylko ciągle myślę o Nim.



No comments:

Post a Comment