Saturday, April 23, 2011

Pisanka

Ot pisankowo mi. Ale nie pisankowo jajkowo, a pisankowo pisząco. Nie wiem, co się ze mna dzieje, że ostatnio czuję nagle tyle treści w sobie, tyle słów. Tak bardzo chcę rozmwaiać ze światem, światu coś powiedzieć. Choć tak naprawdę zupełnie nie wiem, co chce mu powiedzieć i jak to w słowa ubrać. I dlaczego tak mam, też nie wiem. Przez Ciebie?

Robiąc dziś zakupy (czy świątecznymi można nazwać zapas parówek i chleba bez chleba?), postanowiłam sobie kupić bukiet tulipanów. Tak bardzo lubię tulipany, a odkąd bazie się wyprowadziły, smutniej jakoś moim czterem ścianom i już dawno prosiły o świeże kwiaty. Więc też na koneic zakupów podeszłam do zbiegowiska tulipanów. Trudno było się dostać, neizdecydowanych ludzi dookoła, jakieś dzieci, które tylko denerwują (dzieci było dziś nad wyraz dużo) i trudność decyzji: jaki kolor. Uwielbiam białe tulipany, ale tamtejsze białe były jakieś zielone i mnie nie uwiodły. Różowe wydały mi się zbyt tendencyjne. W końcu, po jakichś dziesięciu minutahc walki z myślami, dzieckiem zasłaniającym i denerwującym dziwnie powietrzem, poddałam się. Nie będzie tulipanów - postanowiłam i rozczarowana, chyba najbardziej samą sobą, odeszłam do kasy.
I dlaczego o tym mówię? Bo te tulipany wydają mi sie jakimś czegoś symbolem. Jakiejs mojej złości, której nie potrafię wyjaśnić. Przez Ciebie?

Rozpoczynanie nowych żyć jest takie męczące. Chciałoby się użyć tych samych sztuczek i przepisów, ale one zupełnie nie działają. I każda myśl wiążąca się ze starym wciąż jakaś strasznie niewygodna, bolesna czy coś. I nie wiadomo jak się zachować, dokąd pójść, co powiedzieć.

Jak nauczyć się żyć od nowa.

No comments:

Post a Comment