W moich snach zawsze trudno mi znaleźć te czerwone dojrzałe. Zazwyczaj jest całe morze zielonych i gdzieś wychodzą te czerwone i rzucam się na nie, ale nie smakują tak jak powinny, są jakieś przerośnięte czy coś.
A dziś, całe poletko koło domu zupełnie czerwone. Zarośnięte przepięknymi idealnymi czerwonymi truskawkami jak ze zdjęcia. I ten posmak taki truskawkowy tym razem, daeki od tego neiznanego, a bliski samym truskawkom. I to zbieranie ich tak tylko kilka by posmakować, bo reszta przecieć na koktail, placek, albo makaron z truskawkami...
I jak to pośród tych wszystkich głupich snów taki jeden truskawkowy potrafi uradować!