Sunday, December 26, 2010

Uśmiech na lodówce czyli opowieść o nieistnieniu

Śnieg dziś spadł bardzo łany, duży. Ale co z tego, jak stopniał zaraz, zanim nawet zdążyłam sobie wyobrazić, że wyjdę nań i zanurzę się weń i poczuję się pięknie bałwańsko. No właśnie, jakże fajnie byłoby teraz ulepić bałwana.

Kiedyś wyobrażałam sobie, że ulepię bałwana z jedną osobą. Że z owąż będę miała pierwszą w życiu bitwę, która sprawi mi niezwykłą frajdę i nie będę czuła sie pokrzywdzona. Że śnieg, ten magiczny śnieg powlai mnie na łopatki i na anioły i na uśmiech do bólu brzucha.

Kiedyś.

Ale oważ osoba była tak samo niepoważna i nietrwała jak ten bałwan którego ulepiłam w przeddzień wiosny z bardzo mokrego śniegu.

***

Rozczarowanie jest mi czasem tak bliskie, że wydaje mi sie już być moim najlepszym przyjacielem. I każda następna obietnica jest juz tylko jakimś ciastkiem, które zjadamy by poczuc się tak miło i szczęśliwie, tak słodko, tak błogo. I dobrze wiemy, że to ciastko zaraz sie skończy, ale dopóki je jemy, nic nas to nie obchodzi. A potem, a potem jeszcze jakiś czas myślimy oh jakie pyszne było owoż i żyjemy przez chwilę tym smakiem. I dopiero póżniej przychodzi rozczarowanie. Bo boli brzuch, bo czujemy smutek, że ciastka już nie ma. I naturalnie wyrzuty sumienia, że daliśmy się uwieść ciastku, a ono po cichu śmiało się z nas i robiło tą minę: oh ty głupia biedna, ależ mnie uwielbiasz a ja ci tyle kalorii i szkodliwych elementów przynoszę. I im dalej od chwili, w której dalismy sie ponieść pragnieniu ciastka, tym rozczarowanie silniejsze i to poczucie bycia oszukanym, wykorzystanym. I wreszcie -

spokój. Bo teraz już wiedzieliśmy, że tak będzie. I jakoś wręcz czujemy sie bardziej na miejscu niż gdy jedliśmy to ciastko i przezywali tą dziwną ekstazę, to dziwne szczeście tkaie przecież nietypowe i nie w naszym stylu.
I jakoś tak bardziej swojo, jakoś lżej.

Dlatego przytulam moje rozczarowanie, poklepuje po plecach i siadamy sobie razem na kanapie. Mówię Rozczarowaniu: "Popatrz, jaką mam piękną choinkę, ma na imię Lukrecja, podoba Ci się?" a Rozczarowanie odpowiada: "Przecież wiedziałaś, że ta owa osoba nie będzie chciała jej nigdy zobaczyć, owejże nie stać na gest zainteresowania. Mimo, że choinka piękna, i myśl piękna i usmiech Twój, choć już nie na lodówce, ale na owej przecież nigdy go nie było, a przez tą jedną sekundę gdy niby był to nie był tam wcale naprawdę i czułaś to aż zbyt wyraźnie."

Pijemy herbatę z Rozczarowaniem i czytam mu nową książkę. Bardzo lubi słuchać tych historii o swoich marzeniach zwanych powszechnie

oczekiwaniami.

No comments:

Post a Comment