Monday, December 12, 2011

Buuu:(

Dziś jestem smutna. Wiem, wiem, to tylko PMS. Chwilowy dołek ierowany tylko i wyłącznie głupimi hormonami. A jednak wiedząc to nie potrafię powstrzymać głupiej wilgoci między rzęsami.

Pierwszy dzień wakacji. No prawie, bo wciąż oceny do wystawienia, ale nie ma już dzieciaków koło nosa. I gdy dziś tak siedziałam ugniatając kręcącą się glinę, i patrzyłam kątem oka na tego fajnego nauczyciela, który mi się niestety nie trafił, a który przychodzi czasem czy zostaje trochę dłużej w czasie naszej klasy, i gdy tak zaraz tez zobaczyłam nieprzeciętną brunetkę pląsającą w jego kierunku i odpląsującą za małą chwilę z hasłem: "see ya in a little bit! luv ya" ('do zobaczenia wnet! koch' cie') - więc w tej właśnie chwili, smutek przysiadł mi na ramieniu i zaczął wymachiwac nogami.

- Przecież i tak nie byłaś nim zainteresowana. - Rzekł.
- Wiem. I przecież myślałam, że albo jest gejem albo właśnie ma jakąś równie artystyczną brunetkę przy boku - odrzekłam.
- No to co z tym nosem aż po samą glinę?
- No bo każdy kogoś ma. Świat jakby składał się z ludzi, którzy kogoś mają. Na każdym kroku. I ja jeszcze do niedawna miałam moje miśki, moje dzieciaki, a teraz - nic. Pustka. Nie ma do kogo wstać rano i jechać. 

I aż nie mogłam uwierzyć, że ot tak w jednej chwili, po upływie zaledwie weekendu od ostatnich zajęć tęsknię za moimi studentami. Czy aż tak ze mną źle, czy aż tak bardzo ich kocham?

A potem ta głupia baba. AAAAAAAA jak ja jej nienawidzę. Kto jej pozwolił "uczyć". Co za porażka. Kobeita nadaje się co najwyżej na wystawę psów. Jako pies, naturalnie. I to kundel. Choć mam wrażenie, że obrażam kundle, kundle przecież to dobre psiaki. Brak mi słów. Szczota zielona. Naprawdę.

I co teraz? Well, przynajmniej podjęłam decyzję. Chciałam kontynuowac tę klasę z jakimś przyzwoitym nauczycielem. Ale teraz już wiem, że podczas gdy z gliny mogę coś ulepić, wydziergać kwiatka czy ważkę też całkiem potrafię, tak malować - nie umiem zupełnie. Podejrzewam, że tylko dlatego, że nikt mnie k*** tego nie nauczył!! Seriously, już dawno nie czułam wobec kogoś tak negatywnych uczuć i takiej bezsilnej złości przez tę babę:(((


Nic, tylko zjeść coś dobrego, obejrzeć jakiś durny serial i iść spać. "Może warto żyć do jutra." Może jutro, gdy spotkam się na niemieckie filmowanie z moimi miśkami, odżyję, uśmeichnę się, poczuję ten zapach łotewerowości powszechnej.

Acha. I mam nowe auto. Jest cudowne, zakochuję się coraz bardziej. Jutro highway. Yaaaaay.




No comments:

Post a Comment