Monday, July 28, 2014

Krematorium

Tak, mogę sobie budować zamki zapomneinia. Komnaty milczenia, pogodzenia, odejścia. Aż przychodzi ten moment, kiedy tak jasne jest, że to ściema. Że to takie byle co, aż szkoda słów. I butów. I zębów.

Ławki. Ławki już nigdy nie będą dla mnie miały tego samego znaczenia. Już nigdy nie będą tylko ławkami pozawieszonymi na trawie. Ławki już zawsze będą magiczne. Jak ważki.

Boże, jakie to wszystko żałosne. Nic nie jest warte i nic nie znaczy. Poprostu step...

Ja tak kocham jak pada śnieg. Jak świeci orion.
Nie ma drutów. Jest tamten brzeg - krematorium.

 

Friday, July 18, 2014

Sunday, July 13, 2014

TY

Ty trzymasz mnie na ziemi,
Ty wznosisz mnie do nieba,
Tyś jest mi tutaj wszystkim,
Po co aż tam iść trzeba.

O Tobie wiem jedynie
I tylko Ciebie umiem.
Na świat machnąłem ręką:
I tak nic nie zrozumiem!

Co krok - to nowa droga,
Co myśl - to otchłań wrząca.
Ty jedna odpowiadasz,
Mówiąca czy milcząca.

Krwi słucham twego serca,
Bijącej w białej piersi
I trwam miłością błędną
W tym życiu pełnym śmierci.

/Tuwim/

Deutschland Deutschland!!

Czasem serce rozpada się na kwałki i nic innego nie ma znaczenia.

Czasem zdarzy się coś na skalę światową i nie ma znaczenia nawet rozpadłe serce.

Ale na ile to wystarczy? Na ile ucichnie krzyk wewnętrzny, na ile potrwa jakaś chwilowa ulga czy... nadzieja? Na dzień, może dwa.

Później świat rozpadnie się na te same kawałki.

Ale zanim to nastąpi, zanim rozpocznę kolejny etap tonięcia we łzach, zajmę się Tuwimem, kotem, żyrafami. Może pracą też trochę, bo tak ją okropnie ostatnio porzuciłam. A przecież to tak naturalna wspaniała energia.

Dlaczego moja wibracja czuje się tak wiele lepiej, gdy chcę być miła u ugodowa niż gdy chcę wszystkim rzucić i odejść? Dlaczego od tak długiego czasu poczułam jakiś gram ulgi myśląc o kolejnym podejściu pod tę głupią górę? Nadzieja? Czy naprawdę nadzieja, nawet na niemożliwe, potrafi nam dać tyle siły i spokoju? Tyle pozytywnej wibracji?

Dziwne to wszystko. Dziwni my. Dziwne te wibracje wibrujące. Dziwne sny, które chciałam analizować, ale wszystkie zapomniałam.

Dziwna moja tęsknota, która nie potrafi nienawidzieć.

Ah no właśnie. Nienawiść. Może o to chodzi? Hicksowa mówi, że nienawiść i wszystkie negatywne emocje zawsze czują się źle. Negatywnie. Podczas gdy miłoście, nadzieje, nawet jeśli durne, czują się dobrze i ulgowo... Ulga. Jakie piękne słowo.


Zmęczony burz szaleństwem, jak statek pijany,
Już niczego nie pragnę, jeno wielkiej ciszy
I kogoś, kto zrozumie mój żal nienawzwany,
Kogoś, kto mą bezsłowną tęsknotę usłyszy;

Kogoś, kto jasną duszą życie mi przepoi,
Iżbym w spokoju bożym wypoczął po męce,
Kogoś, kto rozszalałe serce uspokoi,
Kładąc na moje oczy miłosierne ręce.

Idę po szczęście swoje. Po ciszę. Do kogo?
Którędy? Ach, jak ślepiec! Zwyczajnie - przed siebie.
I wiem, że zawsze trafię, którą pójdę drogą, 
Bo wszystkie drogi moje prowadzą do Ciebie.

/Tuwim/
 

Friday, July 11, 2014

Szal

Załamał ręce po szalem.
Tak pobladłeś - co z tobą, miły?
To dlatego, że ciężkim żalem
I goryczą ją dziś napełniłem.

Wyszła chwiejąc się... Jak zapomnieć?
Twarz ściągnięta bólem, złamana...
Bez poręczy zbiegłem nieprzytomnie
I pobiegłem za nią do bramy.

Zadyszany krzyknąłem: "To żarty!"
Żarty wszystko! Umrę - zostań przy mnie!"
Ona cicho, z uśmiechem pogardy
Powiedziała: "Nie stój na zimnie".